czwartek, 22 stycznia 2015

Wychudzony bart, czyli jak się uczę

Dzisiaj przedstawię Wam mało udane paznokcie, ale chciałam też pokazać, jak się uczę, jak czasami wychodzi coś kiepsko.. 
Miało być fajnie, chciałam Barta Simpsona, wyszedł troszkę wychudzony.. no cóż, przeszedł na dietę :D
Przy tym zdobieniu najpierw rysowałam sobie kontury i chyba w tym był problem, bo zazwyczaj najpierw kolorami "kształtuję" daną postać. 
Jestem ciekawa jak Wy zaczynacie swoje dzieła? Od konturów, czy może inaczej?





Jak Wam się podoba? Taki wychudzony, ale całkiem przyjemny się wydaję :-))

Lakier na paznokciach to Astor Fashion Studio nr 293, który będziecie mogli zdobyć w rozdaniu na moim blogu już niedługo :-)

7 komentarzy:

  1. Co marudzisz, dobrze wygląda :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę wychudzony, ale nie jest źle i tak wyszedł spoko. Oj odpowiadając na twoje pytanie ja się nawet za takie rzeczy ne zabieram :D

    OdpowiedzUsuń
  3. ee co marudzisz, fajnie wyszło. Ja różnie maluję, przede wszystkim zależy co :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyszło świetnie - radosne mani :) ja maluję różnie zależy jaki motyw ale wydaje mi się że lepiej mi wychodzi gdy zaczynam od wypełnienia a kontury wpasowuję w resztę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przy postaciach raczej zaczynam od kolorów i kształtów, a na samym końcu obrysowuję czarne kontury. Wyszedł spoko, szkoda, że nie pokazałaś
    jego siostry jak wyszła ostatecznie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. może i nie idealny ale bardzo fanie wygląda :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja w ogóle podziwiam osoby malujące takie cuda ręcznie. Moje umiejętności kończą się na stemplach i naklejkach wodnych. Zupełnie nie umiem rysować rzeczy, czy to na kartce czy na paznokciu ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)